Wiatr we włosach | recenzja „Rodeo”

Niesamowity, trzymający w napięciu i poruszający. Film pochłaniający widza od początku do końca trwania seansu, a nawet dłużej. „Rodeo” w reżyserii Loli Quivoron to historia młodej buntowniczki Julii (Julie Ledru), która próbuje znaleźć swoje miejsce na świecie. Jej jedyną miłością są motory i wszystko, co z nimi związane, adrenalina, wiatr we włosach, zapach spalin i ryk silnika sprawiają, że dziewczyna czuje, że żyje.

Julia pochodzi z ubogiej rodziny, nie stać jej na maszyny, więc kradnie je bogatym ludziom, aby potem móc cieszyć się prędkością. Po jednej z takich akcji jedzie na tor i z zafascynowaniem ogląda innych motocyklistów robiących różne triki, sama nawet zaczyna się ich uczyć. Jednak wystarczy tylko moment, żeby zniszczyć sielankę. Kiedy wszyscy dowiadują się o patrolu policji, wybucha chaos, a dwie osoby zostają ciężko ranne. Ich przyjaciele panikują, ale Julia zachowuje zimną krew i pomaga doprowadzić mężczyzn do porządku. Jej szybka kalkulacja i zaradność przykuwają uwagę członków gangu motocyklowego. Pomagają jej uciec z miejsca nielegalnych wyścigów i przyjmują ją w swoje progi. Dziewczyna jest zafascynowana ich warsztatem i maszynami. W końcu czuje się jak w domu. Jej szczęście nie trwa jednak długo, bo na szczęście w tym świecie trzeba sobie zapracować.

Żeby zatrzymać pozycje w gangu, zaczyna kraść motocykle, a potem sprzedawać je bogatym kupcom. Jej zadaniem staje się również załatwianie spraw dla szefa. Jako nowy członek cały czas musi walczyć o swoją pozycję w szeregach gangu, co okazuje się nie być łatwym wyzwaniem, tym bardziej, kiedy okazuje się, że w gangu ma nie tylko przyjaciół, ale i wrogów.

Mimo przeszkód i traum dziewczyna dąży do spełnienia swojego marzenia, jakim jest obrabowanie niebieskiej ciężarówki. Ma ona na pace motocykle z salonu warte setki tysięcy euro. Jeden skok i mogą razem z przyjacielem opuścić miasto i wieść spokojne życie pełne jej ukochanych motorów. Nie wszystko jednak idzie po ich myśli. Jeden z członków gangu obraca się przeciwko dziewczynie i sabotuje misję. 

Ostatnie chwile filmu trzymają w napięciu do tego stopnia, że widz nie jest w stanie odwrócić wzroku od ekranu. Emocje, jakie towarzyszą oglądającym, zmieniają się z sekundy na sekundę. Mimo że zakończenie jest słodko-gorzkie i daje widzom temat do refleksji, to gdzieś w głębi duszy pozostaje w nas nutka satysfakcji, kiedy dziewczyna w swoją ostateczną podróż wybiera się na ukochanej maszynie.

Aleksandra Gąsior

Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję