Wes Anderson & Roald Dahl – duet nie z tej ziemi

Nikt nie prosił, każdy potrzebował! Po onirycznym “Asteroid City”, które miało premierę tego lata, Wes Anderson szykuje dla nas w tym roku jeszcze jedną filmową ucztę – choć tym razem w wymiarze krótkiego metrażu. Chodzi o pierwszą nowelę antologii inspirowanej twórczością Roalda Dahla. Czy można sobie wyobrazić lepsze połączenie dwóch artystycznych wyobraźni?

To zresztą nie pierwszy raz, gdy Wes Anderson sięgnął po prozę Roalda Dahla. W 2009 roku fanów animacji poklatkowej (i nie tylko) zachwycił bowiem “Fantastyczny pan Lis” oparty właśnie na książce brytyjskiego pisarza. Zaś na tegorocznym festiwalu w Wenecji premierowo wyświetlono trwającą blisko 40 minut “Zdumiewającą historię Henry’ego Sugara”, nakręconą na kanwie opowiadania Dahla. Bohaterem tej historii jest pewien bogacz, który dowiaduje się o istnieniu guru widzącego bez użycia oczu. Postanawia opanować tę sztukę, by móc oszukiwać w grach hazardowych. Obsada iście gwiazdorska: Benedict Cumberbatch, Ralph Fiennes, Ben Kingsley i inni.

W zbiorze opowiadań „Henry Sugar” jest jeszcze historia zatytułowana „Łabędź”. Ją także przenieśliśmy na ekran. Występuje w niej Rupert Friend – zapowiada reżyser. Zekranizowaliśmy także stare opowiadanie „Trucizna”, które zawsze bardzo lubiłem. A potem wzięliśmy się za bardzo, bardzo dziwną historię pt. „Szczurołap”, która pochodzi z „Claud’s Dog” – dość nieznanej książki Dahla, osadzonej we wschodniej Anglii. To osobliwa, przesycona wiejskim klimatem opowieść. Wszystkie te historie są dziwaczne. 

Jak i cała twórczość Dahla! Legendarny brytyjski pisarz zasłynął głównie jako autor książek dla najmłodszych czytelników. Inspirację do nich czerpał – jak sam podkreślał – nierzadko z własnych wspomnień z dzieciństwa. Wiele spośród jego dzieł doczekało się ekranizacji, a niektóre nawet i dwukrotnie – dość wymienić takie tytuły jak: “Charlie i fabryka czekolady”, “Wiedźmy”, “Matylda”, “BFG: Bardzo Fajny Gigant”. Co ciekawe, Dahl dorabiał sobie, pisząc scenariusze filmowe – to on odpowiada za niektóre odcinki serialu “Alfred Hitchcock przedstawia” oraz bondowskie “Żyje się tylko dwa razy”.

Warto również wspomnieć, że obecnie spore kontrowersje wzbudza cenzurowanie wznowień powieści Dahla. Puffin Books (należące do Penguin Random House – największego na świecie wydawnictwa anglojęzycznego) usuwa bowiem z nich zwroty, które mogą być nieodpowiednie dla współczesnego młodego odbiorcy. Co więcej, za zmianami stoi również Roald Dahl Story Company (posiadające prawa do dzieł), które od 2021 roku należy do… Netflixa. Chodzi o określenia, które dziś (a niektóre z nich także i wtedy) noszą(-iły) znamiona rasistowskich, fatfobicznych, antysemickich czy seksistowskich. Wes Anderson jasno wyraża swoje stanowisko w tej kwestii: Rozumiem motywację. Jestem jednak zwolennikiem szkoły, w której, gdy praca zostaje skończona i trafia w ręce odbiorców, jest po wszystkim. I z pewnością nikt poza autorem nie powinien modyfikować dzieła. Ten zaś jest martwy.

Podkreślmy, że zaplanowana antologia to nie jedyny nadchodzący projekt Wesa Andersona. Gwiazdą następnego filmu amerykańskiego twórcy ma być Benicio Del Toro. Anderson zapowiada, że opowieść będzie zawierać dwa wątki: szpiegowski oraz relacji ojca z córką. Na razie nie zdradza jednak nic więcej.

“Zdumiewająca historię Henry’ego Sugara” już od 27 września na Netflixie. 

Monika Żelazko

fot. kadr z planu „Grand Budapest Hotel” (2014)

Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję