International Festival
of Independent Cinema

25.04 – 4.05.2025, Kraków

Podróż ku nadziei | recenzja „Tata”

Michał (Eryk Lubos) jest kierowcą TIR-a oraz samotnym ojcem. Ukochana mężczyzny zmarła na raka. Dalekie podróże służbowe i oddanie się drodze stanowią dla niego próbę ucieczki od prawdziwych emocji i głęboko skrywanych traum. Unikanie problemów kończy się wraz ze śmiercią Galiny – ukraińskiej opiekunki jego córki. Michał musi wrócić do domu, aby następnie wyruszyć raz jeszcze w drogę. W podróży tym razem będą towarzyszyć mu córka Miśka (Klaudia Kurak) i Lenka (Polina Gromova) wnuczka zmarłej Galiny.

„Tata”, pełnometrażowy debiut Anny Maliszewskiej, koncentruje się na patchworkowej rodzinie, jaką stanowią Michał, Miśka i Lenka. On jest samotnym mężczyzną nieumiejącym pogodzić się ze śmiercią żony. Próbuje ułożyć życie na nowo. Zakłada tindera i spotyka się z przypadkowymi kobietami. W kraju czeka na niego córka Michalina. Ona jest dzieckiem starającym się zrozumieć nieobecność ojca oraz pogodzić się z odejściem mamy. Jej najlepszą przyjaciółką jest wnuczka Galiny. Lenka nie pamięta za dużo ze swojego życia przed przybyciem do Polski. Żyje wyidealizowanym wspomnieniem swojej matki, która walczy w Ukrainie o możliwość godnego życia i wolność. Ich podróż do Ukrainy stanowi wyjście dla terapii oraz zmierzenia się z własnymi lękami i rodzinnymi traumami.

Maliszewska unika tabloidyzacji tematów samotnego rodzicielstwa i emigracji zarobkowej zza wschodnią granicę. Reżyserka nie szuka taniej sensacji. Opowieść przez nią snuta mimo poruszania ciężkich tonów jest ciepła oraz nierzadko zabawna. Elementy dramatyczne wchodzą w naturalny dialog z elementami humorystycznymi. Podobnie zresztą, jak wizualna strona filmu. Operator zdjęć Kajetan Plis nie boi się wykorzystywać ciepłych obrazów prowincji nierzadko przypominających bukoliki. Kadry szczególnie tę na Ukraińskiej wsi są skąpane w słońcu. Semantycznie przypominającym o nadziei na lepsze jutro.

Sercem filmu nie jest jego fabuła, czy też warstwa audiowizualna. Najmocniejszym elementem produkcji jest aktorski triumwirat na linii Eryk Lubos-Klaudia Kurak-Polina Gromova. Anna Maliszewska na tyle dobrze wyreżyserowała młode aktorki, że nie będzie przesadą uznanie ich za najlepiej odegrane dzieciaki w rodzimym kinie. Oglądając, wierzymy w każdą podjętą przez nie decyzję. Aktorstwo dziewczyn jest naturalne – one nie grają, a po prostu są. Eryk Lubos w tytułowej roli, to casting doskonały. Wykreowany przez niego Michał nie jest postacią zero-jedynkową. Lubos wykorzystuje swoją energię i charyzmę, przyciągając oglądającego do ekranu. Jego magnetyzm w roli ojca poturbowanego przez życie jest nieprawdopodobny.

Pełnometrażowy debiut reżyserki to polski film, który spokojnie mógłby mieć swoją premierę w Sundance. „Tata” to feel-good movie, jakiego potrzebowała i nadal potrzebuje polskie kino.

 

 

Remigiusz Wyrostek

Skip to content
Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję