Po soku z żuka go poznacie, czyli krótka historia Beetlejuice’a

Garnitur w czarno-białe paski, siwo-zielonkawe włosy, trupio biała twarz i wariacja na temat czarnych smokey eyes… Hmm, w sumie nie tylko po soku! Przed Państwem – Beetlejuice, który już jutro, za sprawą sequela od Tima Burtona, ponownie nawiedzi wielkie ekrany kin!

 

No dobra, ale o co w ogóle chodzi z tym całym „Sokiem z żuka”? Oryginalne imię tej charakterystycznej postaci stanowi nieprzetłumaczalną na język polski grę słów. Mianowicie, personalia rzeczonego upiora nawiązują do niejakiego „Betelgeuse”, czyli czerwonego nadolbrzyma w galaktyce Oriona. Nazwę tej gwiazdy, wywodzącej się zresztą z języka arabskiego, wymawia się podobnie jak „Beetlejuice”. I stąd rodzime dosłowne tłumaczenie – Sok z żuka!

Ów nietypowy napój zaistniał w 1988 roku jako postać z krwi i kości (lub raczej czystej ektoplazmy) w filmie mistrza groteski i grozy, Tima Burtona. Co ciekawe, początkowo reżyserem miał być Wes Craven, który zrezygnował z produkcji na rzecz kręcenia trzeciej części „Koszmaru z ulicy Wiązów”. Możemy się tylko domyślać, że ze słynnym twórcą horrorów za kamerą „Beetlejuice” wyglądałby zgoła inaczej i najpewniej straciłby dużo na ładunku groteski i czarnego humoru, obficie wstrzykniętych w tę opowieść przez Burtona. Gwoli ścisłości, przytoczmy fabułę: film opowiada historię pary, Adama Maitlanda (Alec Baldwin) i jego żony Barbary (Geena Davis), którzy w wyniku niefortunnego wypadku zostają… duchami. Mimo tego faktu, małżonkowie chętnie wróciliby do swojego domu i wiedli spokojny, acz pozagrobowy żywot. Niestety, do ich posiadłości wprowadza się rodzina irytujących miłośników sztuki. Spośród nowych domowników jedyną przyjazną wobec nich osobą (oraz jedyną, która ich dostrzega) jest nastoletnia Lydia (Winona Ryder). Małżeństwo zwraca się więc z prośbą o pomoc w pozbyciu się niechcianych lokatorów do bioegzorcysty, a zarazem dość odpychającego upiora. Jest nim oczywiście Beetlejuice we własnej, szemranej osobie. Zaczyna on knuć podstępny plan, nawiązując przy okazji niepokojącą znajomość z Lydią.

Tim Burton chciał, aby Beetlejuice’a zagrał jego ulubiony aktor z dzieciństwa – Sammy Davis Jr. Warner Bros. nie przystało jednak na ten pomysł. Innymi kandydatami do roli byli (między innymi): Jack Nicholson, Tim Curry, Bill Murray, Robin Williams i Jim Carrey. Jak wiadomo, tytułowego bohatera zagrał ostatecznie Michael Keaton i to właśnie on powraca teraz w swojej kultowej kreacji na ekrany kin. W filmie zatytułowanym po prostu „Beetlejuice Beetlejuice” ponownie zobaczymy także Winonę Ryder i Catherine O’Hara, a dołączy do nich cała plejada gwiazd: Monica Bellucci, Jenna Ortega, Willem Dafoe, Justin Theroux, Danny DeVito i Burn Gorman.

Na samym filmie aktorskim Tim Burton jednak nie skończył. W latach 1989-1991 w stacji ABC, a potem FOX (ostatnia, czwarta seria) emitowano animowany serial „Żukosoczek” (oryg. „Beetlejuice”). Liczył on sobie finalnie 94 odcinki, trwające średnio po 20-30 minut. Co ciekawe, w tej animacji Beetlejuice był raczej wręcz przyjacielem Lydii niż wodzącym ją na pokuszenie demonem. Oprowadza dziewczynę po swoim świecie – Neitherworld, który zamieszkują rozmaite dziwadła, potwory i duchy. Polscy widzowie mogli oglądać „Żukosoczka” między innymi na Canal+ i Cartoon Network, a głosu głównej postaci użyczył Jacek Czyż (w oryginalnej wersji – Stephen Ouimette).

Oprócz animacji w odcinkach, w 1990 roku powstała także gra na PC pod wymownym tytułem „Adventures of Beetlejuice: Skeletons in the Closet”. Bazuje ona zdecydowanie bardziej na animowanym serialu niż filmie. Gracz, jako Beetlejuice, musi walczyć z tytułowymi szkieletami i różnorakimi potworami, aby ochronić Lydię. W kolejnych latach powstały jeszcze dwie edycje, a w 2017 roku niespodziewanie zainteresowało się nimi… Lego. Wówczas ukazał się dodatek do crossoverowej gry „Lego Dimensions” z Beetlejuicem w roli głównej. Wydanie zawierało mapy oparte na lokalizacjach z filmu, grywalnych postaciach i misjach.

A co zobaczymy już jutro, 6 września, na ekranach kin? Deetzowie wracają na stare śmieci. Lydia (Ryder) jest już dorosła, a jej buntownicza córka Astrid (Ortega) przypadkowo otwiera portal w zaświaty. Chaos już wisi w powietrzu, już zaraz ktoś wypowie trzykrotnie TO imię… Beetlejuice, Beetlejuice, Beetlejuice!

 

 

Monika Żelazko

fot. kadr z filmu „Beetlejuice Beetlejuice”, materiały promocyjne dystrybutora

 

 

Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję