Czytając Pismo Święte w wygłuszających słuchawkach – „The Great Silence” jest niemal jak współczesna, pełna symboli biblijna przypowieść o kłamstwie i przebaczeniu, z którą to Katrine Brocks przychodzi do Konkursu Głównego „Wytyczanie Drogi” podczas 16. edycji festiwalu Mastercard OFF CAMERA.
„The Great Silence” to poetycki dramat rodzinny o zatajonej przeszłości i poczuciu winy. Do żeńskiego klasztoru, w którym Silje, jako siostra Alma (Kristine Kujath Thorp) przygotowuje się do ślubów wieczystych, prosto z odwyku przyjeżdża Erik, jej brat (Elliot Crosset Hove), upominający się o swoją część spadku po ojcu.
Film sprawnie operuje środkami poetyckimi. Gra zarówno akwarela Madonny z dzieciątkiem, jak i rusztowanie wokół remontowanej kaplicy. Metafory łatwo przeoczyć, ale jest ich tyle, że bez obaw, niemal w każdym kadrze coś się znajdzie.
Symboliczne są też barwy. Kadry nie są czarno-białe, nie są czarno-białe także postacie ani ich konflikty – całość oscyluje w niebiesko-pomarańczowych barwach komplementarnych, z przeciwnych stron palety, pozostawiając miejsce na wszelkie szarości. Przeciwne są poglądy rodzeństwa. Religijność w „The Great Silence” pozostaje jednak tłem (a cytaty z Biblii kolejnym potencjałem do metaforyzowania). Brocks nie podważa samej wiary, a raczej to, jaką funkcję pełni ona w regulowaniu emocji. A choć bohaterowie różnią się podejściem do religii, nie jest ono tematem dyskusji. Ważniejszą rolę gra tu ich przeszłość, dręcząca jak horror (tak i stylizowane są retrospekcje) i rozważania na temat sposobów radzenia sobie z nimi – Erik poczucie winy chowa w alkoholu, Silje – w modlitwach.
Nie tylko rodzeństwo, ale wszystkie postaci w filmie są wielowymiarowe, nie wiadomo, kogo lubić, a kto ma złe intencje, dlatego fabuła trzyma w napięciu, zwroty akcji zaskakują, nie są sztampowe.
„The Great Silence” ciekawie przedstawia oryginalną historię o uniwersalnych problemach. Tak jak Erik utożsamia się z Biblią (uderza, gdy mówi Jezus wie, jakie to uczucie, gdy ojciec chce, żebyś był martwy), tak i odbiorca może znaleźć tu potencjał do refleksji, czy to, gdy majacząca zakonnica przypomina, by zaopiekować się małym chłopcem (wewnętrznym dzieckiem?), czy gdy chórem śpiewają religijne pieśni (brzmią znajomo dla tych, o katolickich doświadczeniach).
Zakończenie schodzi jednak z tonu, zmienia się paleta barw (znów metaforycznie) i po tak obfitym w znaczenia seansie, pozostawia jednak poczucie niedosytu. Przy tak dobrze skonstruowanej, niejednoznacznej fabule ma potencjał na otwarty dla interpretacji, zmuszający do refleksji koniec, reżyserka zdecydowała się jednak na prostujące katharsis.
„The Great Silence” podczas festiwalu Mastercard OFF CAMERA obejrzeć można jeszcze 05.05.2023 roku o 18.00 w Małopolskim Ogrodzie Sztuki. Po pokazie nastąpi Q&A.
Maria Cipińska