International Festival
of Independent Cinema

25.04 – 4.05.2025, Kraków

Odkrywamy Oscary vol. 4: Najlepszy Pełnometrażowy Film Dokumentalny

W ostatnim tekście z cyklu przybliżamy Wam tytuły nominowane w kategorii znacznie mniej głośnej niż pozostałe z dotychczas omówionych. Filmy dokumentalne w Fabryce Snów nieraz traktuje się po macoszemu, ale na pewno nie u nas! Poniżej prezentujemy pięć intrygujących pozycji, które już za niespełna dwa miesiące powalczą o Oscara.

#„20 dni w Mariupolu”, reż. Mstyslav Chernov

Mstyslav Chernov to nagrodzony Pulitzerem ukraiński dziennikarz, korespondent wojenny i pisarz, który tym mocnym dokumentem debiutuje w roli reżysera. Na początku rosyjskiej inwazji na naszych sąsiadów przebywał właśnie w Mariupolu i był naocznym świadkiem okrucieństwa żołnierzy wroga. Film stanowi zapis tego, co działo się w tym mieście w pierwszych tygodniach pełnoskalowej wojny.

Dokument zdobył już m.in. Nagrodę Publiczności na Festiwalu w Sundance, doceniły go także Amerykańska Gildia Reżyserów Filmowych, Stowarzyszenie Krytyków Filmowych z San Francisco (SFBAFCC) oraz Internetowe Towarzystwo Krytyków Filmowych (OFCS). Co ciekawe, „20 dni w Mariupolu” to szesnasty tytuł zgłoszony przez Ukrainę do oscarowej rywalizacji. Nominacja w kategorii Najlepszy Pełnometrażowy Film Dokumentalny jest historyczna, jako że do tej pory żadnemu kandydatowi tego kraju nie udało się trafić do finałowego grona. Nasuwa się smutna konkluzja, że być może dopiero wojna okazała się wystarczająco nośnym tematem.

#„Bobi Wine. Prezydent z getta”, reż. Christopher Sharpe, Moses Bwayo

Christopher Sharpe nakręcił jak dotąd jedynie horror o wiele mówiącym tytule „Sex Machine” (2005). Z kolei dla Mosesa Bwayo to już drugi pełnometrażowy projekt dokumentalny. W swoim debiucie, filmie „Rozprawa o Afrykę” (2022), przyglądał się młodym zespołom prawniczym z Ugandy, Kenii, Egiptu i innych krajów, które przygotowywały się do corocznego zjazdu w Botswanie. Podczas trwającego tydzień wydarzenia, uczestnicy konkurują ze sobą w oratorskim sporze dotyczącym praw człowieka.

Tytułowy pseudonim należy do Roberta Kyagulanyi’ego Ssentamu – ugandyjskiego polityka, piosenkarza i aktora. Dokument przedstawia klasyczną historię „od pucybuta do milionera”: pochodzący ze slumsów Bobi wyrósł na gwiazdę w swoim kraju. Dokonania artystyczne łączy z działalnością polityczną i od lat krytykuje Yoweriego Museveniego, autorytarnego prezydenta Ugandy. Wraz z żoną Barbie prowadzi kampanię przeciwko panującemu reżimowi.

#„Cztery córki”, reż. Kaouther Ben Hania

Dla tunezyjskiej twórczyni to już druga w karierze nominacja do statuetki Złotego Rycerza. Pierwszą otrzymała za projekt pod intrygującym tytułem: „Człowiek, który sprzedał swoją skórę” (2020). Ów film brał zresztą udział w Konkursie Głównym „Wytyczanie Drogi” podczas 14. edycji Mastercard OFF CAMERA. Jego bohater, Sam Ali, ucieka z ogarniętej wojną Syrii. Przepustką do wolności ma być udział w nietypowym performansie artystycznym, w którym on sam staje się dziełem sztuki. Całkiem głośno było także o dramacie „Piękna i bestie” z 2017 roku. Kaouther Ben Hani opowiedziała w nim historię młodej Tunezyjki, która wracając ze studenckiej imprezy, padła ofiarą gwałtu i jest zdeterminowana, aby zgłosić przestępstwo.

Z kolei „Cztery córki” na Festiwalu w Cannes otrzymały Nagrodę im. Franciosa Chalaisa oraz Złote Oko. Olfa, pochodząca z Tunezji kobieta, samotnie wychowuje tytułowe dziewczyny. W pewnym momencie dwie najstarsze znikają. Projekt Kaouther Ben Hani to fabularyzowany dokument – reżyserka zdecydowała się na nietypowy eksperyment i zaangażowała do swojego projektu dwie profesjonalne aktorki. Wcieliły się one w dwie nieobecne córki, które dołączyły do ISIS. Tematem dzieła są rodzinne traumy, przemoc i problem religijnej radykalizacji. To jedyny tytuł spośród piątki nominowanych, dla którego znamy datę polskiej premiery. „Cztery córki” trafią do kin 15 marca.

#„Wieczna pamięć”, reż. Maite Alberdi

Pochodząca z Chile Maite Alberdi jest reżyserką, scenarzystką, producentką i krytyczką filmową oraz pierwszą kobietą w historii swojego kraju, która otrzymała nominację do Oscara. Wykształciła specyficzny styl, którym portretuje intymność małych światów, a dzięki własnej renomowanej wytwórni Micromundo Producciones stała się jednym z najważniejszych głosów dokumentu latynoamerykańskiego. Jej pierwszy film, „Tea Time” (org. „La Once”, 2014) opowiada o emerytkach, które przyjaźnią się od czasów szkolnych i raz w miesiącu spotykają na pogawędce przy herbatce i ciasteczkach. Bohaterka dokumentu „Nie jestem stąd” (2016) to osiemdziesięcio ośmioletnia Josebe, mieszkanka domu spokojnej starości. W tym samym miejscu rozgrywa się akcja filmu „Śledztwo w domu spokojnej starości” (2020). Detektyw Rómulo decyduje się umieścić w owym przybytku swojego szpiega – w tym celu organizuje stosowny casting wśród seniorów.

Jak widać, bohaterami opowieści Alberdi są ludzie starsi. Nie inaczej jest w przypadku przejmującej „Wiecznej pamięci”. Augusto i Paulina są razem od 25 lat. Osiem lat temu u mężczyzny zdiagnozowano chorobę Alzheimera. Oboje boją się dnia, w którym on już jej nie rozpozna. Film zdobył Nagrodę Goya dla Najlepszego Zagranicznego Filmu Hiszpańskojęzycznego, Główną Nagrodę Jury na Festiwalu w Sundance, a także Nagrodę Publiczności na Berlinale.

#„To Kill a Tiger”, reż. Nisha Pahuja

Nisha Pahuja to urodzona w Indiach kanadyjska reżyserka, która od lat zajmuje się kręceniem dokumentów. W swoim dorobku ma już choćby pełnometrażowy film „Bollywood Bound” (2001) i miniserial „Diamentowy szlak” (2007). Jej ostatnie dzieło to „Cały świat przed nią” (2012), którego bohaterkami są młode kobiety szkolone w dwóch diametralnie różniących się obozach. Jeden z nich prowadzony jest przez fundamentalistyczny ruch militarny, drugi zaś przygotowuje dziewczęta do startu w wyborach Miss Indii.

„To Kill a Tiger” z kolei przedstawia historię rodziny z Jharkhand, która walczy o sprawiedliwość po brutalnym zbiorowym zgwałceniu ich nastoletniej córki. Ojciec dziewczyny zamierza podjąć kroki prawne przeciwko sprawcom mieszkającym w tej samej indyjskiej wiosce. Lokalna większość nie chce angażowania w sprawę zewnętrznych śledczych. Według kodeksu moralnego tamtejszej społeczności rozwiązaniem ma być małżeństwo dziewczyny za jednego z gwałcicieli. Trzeci pełnometrażowy film w dorobku reżyserki zdobył już szereg nagród, m. in. na MFF w Toronto.

Ceremonia wręczenia Oscarów odbędzie się 10 marca 2024 r.

Monika Żelazko

fot. materiały promocyjne „Cztery córki”

 

 

Skip to content
Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję