Szkoły aktorskie pełne są młodych studentów, wypełnionych pasją i wielkimi marzeniami o przyszłości. Cena, jaką płacą za ich spełnienie jest jednak bardzo wysoka. Francuski film Valerii Bruni Tedeschi zagłębia się w to specyficzne środowisko i stara się ukazać, jak wygląda codzienność kształcącej się w niej młodzieży.
Od pierwszych scen filmu „Forever Young” widzom towarzyszy silne zatarcie granicy między fabułą a aktorstwem. W pierwszych scenach przesłuchań, trudno było jednoznacznie określić, czy ma się do czynienia z prawdziwymi bohaterami, czy też to, co mówią jest jedynie grą, która ma umożliwić im wymarzony staż. Dopiero z biegiem akcji można było poznać ich trochę lepiej i zrozumieć motywy, jakie stały za ich czynami.
Choć fabuła skupia się głównie na losach Stelli i Étienna, w których wcielają się Nadia Tereszkiewicz i Sofiane Bennacer, każdy z bohaterów wnosi do historii swoje własne emocje i doświadczenia, które ubogacają przedstawiane w filmie środowisko. Jego głównym tematem staje się młodość i wszystko, co z nią związane. Odkrywanie siebie, zakochiwanie się, przekraczanie wszelkich granic. To wszystko można było zobaczyć na ekranie w czasie pokazu.
Bohaterowie filmu „Forever Young” wiele przeszli i każdy z nich zmaga się z innymi problemami, które spotykają się ze sobą w szkole aktorskiej. Staje się ona miejscem ich triumfów i porażek, gdzie docierają do nich zarówno dobre, jak i złe wiadomości. Całe ich życie musi jednak zejść na drugi plan, gdyż jedną drogą na osiągnięcie sukcesu, jest całkowite poświęcenie się dla kariery.
Bohaterowie ukazani w filmie oraz przedstawiane przez nich historie są niezwykle poruszające i stanowią niejako kwintesencję młodości, co zapewne było celem reżysera. Zdecydowanie polecam go każdemu, gdyż pozwala spojrzeć z innej perspektywy zarówno na dorastanie, jak i na olbrzymi wysiłek, jaki młodzi aktorzy muszą włożyć, by móc zaistnieć w tym specyficznym środowisku.
Joanna Serzysko