Maria Maj: „Spotkanie z lasem było dla mnie największym przeżyciem”

„Kto ma grzyby w lesie, tego zawsze radość niesie” – film Pawła Borowskiego „Grzyby” podejmuje swoistą grę z tematem grzybobrania oraz oczekiwaniami widza. Oryginalna i intrygująca produkcja wywoływała gorącą dyskusję podczas 17. Festiwalu Mastercard OFF CAMERA. O doświadczeniach leśnej przestrzeni rozmawialiśmy z odtwórczynią jednej z trzech głównych ról, aktorką Marią Maj.

„Grzyby” są uważane za czarnego konia tegorocznego Konkursu Polskich Filmów Fabularnych – co Pani zdaniem przyciąga widzów do tej produkcji?

Na pewno jest to film wyjątkowy, wyróżniający się na tle pozostałych. Moim zdaniem Paweł Borowski jest artystą, który tworzy takie indywidualne, osobiste kino. Dlatego też ogromnie się cieszę, że jego film – inny, dziwny, niepozorny, grany przez trójkę aktorów bez jakichś specjalnych efektów – znalazł się w konkursie, i że w ogóle ma on premierę na tym festiwalu. Już samo to jest dla mnie fantastycznym wyróżnieniem, nie wspominając o nominacji w konkursie na Najlepszą Aktorkę.

Co dla Pani oznacza ta nominacja?

Oznacza to, że moja praca została doceniona, z czego jestem bardzo szczęśliwa

A co Pani najlepiej wspomina z tego filmu?

Las.

Podczas spotkania Q&A opowiadała Pani, że las jest w tej produkcji osobnym aktorem – jak odnajdywała się Pani na tym  nietypowym planie?

Plan był przede wszystkim pełen zieleni – ten las naprawdę mnie zachwycał, tym bardziej, że scenografka znalazła różne lokacje, bardzo specyficzne. Właśnie to spotkanie z lasem było dla mnie największym przeżyciem.

A jak Pani ocenia współpracę z pozostałymi aktorami – Jędrzejem Bigosińskim i Pauliną Walendziak?

Są cudowni, naprawdę bardzo dobrze wspominam pracę z nimi. Z kolei z Pawłem współpracowałam wcześniej przy filmie „Zero”, więc już się znaliśmy.

Czym dla Pani jest niezależne kino?

Uwielbiam niezależne kino, ponieważ wychodzi ono poza obowiązujące trendy, a także można tam znaleźć ciekawe, oryginalne i emocjonujące obrazy. Lubię nie tylko kino, ale również całą sztukę niezależną, w tym teatr.

To jeszcze ostatnie pytanie – co Pani sądzi o Festiwalu Mastercard OFF CAMERA?

To bardzo poważny i świetnie przygotowany festiwal – wszyscy, którzy pracują przy organizacji tego wydarzenia, są niesłychanie mili i uczynni. Jest to ciekawa, a jednocześnie bezpretensjonalna inicjatywa.

z Marią Maj rozmawiała Aleksandra Kubas

 

Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję