Kobieta na skraju załamania nerwowego | recenzja „Kobieta na dachu”

Mira (Dorota Pomykała) przepracowała większą część swojego życia. Kobieta ma 58 lat. Zawodowo zajmuje się położnictwem. Żyje od pierwszego do pierwszego. Wyalienowana społecznie nie myśli o swoich potrzebach. Uosabia postać żony i matki, której misją jest nieustannie myśleć o innych – nigdy o samej sobie. Ekonomiczna i patriarchalna przemoc, której Mirka jest ofiarą, zmusza ją do podjęcia nierównej walki.

„Kobieta na dachu”, najnowszy film Anny Jadowskiej, koncentruje się na jednostce wykluczonej przez społeczeństwo. Mirkę wykluczają kolejno klasa społeczna, wiek i cywilizacja oparte na patriarchalnej wizji bycia kobietą. Sytuacja graniczna zmusza bohaterkę do napadnięcia na bank. Scena napadu pełni rolę inicjalną względem całego filmu. Mirka oznajmiająca niepewnym głosem kasjerce: „Proszę pani, to jest napad…” pierwszy raz od wielu lat na moment uwalnia się ze zastygłej rzeczywistości, która dotychczas stanowiła jej codzienność. Przebudzenie bohaterki spotyka się z natychmiastową reakcją otoczenia. Przestępstwo zdaje się być ostatnim wspólnym testem dla Miry i jej rodziny. Jadowska w powolnym tempie dokonuje wiwisekcji życia swoich bohaterów. Początkowo nie znamy wszystkich motywów, ale wraz z odsłanianiem kolejnych fragmentów układanki zdajemy się rozumieć więcej. „Kobieta na dachu” zadaje trudne pytania, ale nie pozostawia nas z łatwymi odpowiedziami.

Inscenizacyjnie historia Mirki jest opowiedziana poprzez połączenie bieli z błękitem. Inspiracją dla zdjęć w filmie była japońska fotografka Rinko Kawauchi. Operatorka filmu Ita Zbroniec-Zajt stworzyła najjaśniejszy obraz ostatnich lat. Jasne kadry niejako stanowią uosobienie życia, którym przyszło żyć głównej bohaterce. Filmowa rzeczywistość jest wyprana z innych barw niż jasne i sterylne kolory. Semantycznie kojarzące się ze szpitalem, w którym wiele lat życia spędziła pracująca Mira. Jasnym zdjęciom towarzyszy równie higieniczna i wyizolowana scenografia, za którą odpowiada Anna Pabisiak. Wizualna kreacja świata diegetycznego pozwala wniknąć w opowiadaną historię.

Anna Jadowska wybierając Dorotę Pomykałę na odtwórczynię głównej roli, odkryła na nowo aktorkę Starego Teatru w Krakowie. Kreacja Doroty Pomykały została słusznie nagrodzona na nowojorskim Tribeca Film Festival i Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Odegrana przez nią postać Miry wpisuje się w globalny trend, który na pierwszym miejscu stawia postaci wykluczone i oddaje im głos, a tym samym sprawczość. Bohaterka wykreowana przez Pomykałę jest ofiarą społeczeństwa i niekończących się oczekiwań związanych z byciem matką i żoną, ale także siostrą. Mira jest reliktem poprzedniego ustroju – niesłyszana i niewidzialna nie może odnaleźć się we współczesnej rzeczywistości. Samorealizacja, wolny czas, spotkania ze znajomymi, to nie są rzeczy, które by ją interesowały. Obciążona przez bagaż życiowy nie jest już w stanie dłużej udawać, że może funkcjonować normalnie. Początkowo gra Pomykały jest introwertyczna, oparta na mimice i niewyraźnych półszeptach. Moment odzyskania głosu przez bohaterkę jest równoznaczny ze zmianą ekspresji prezentowanej przez aktorkę na ekranie. Dorota Pomykała i jej kunszt aktorski sprawiają, że przemiana Mirki z kobiety artefaktu w kobietę świadomą odbywa się wiarygodnie.

Jadowska poświęciła pełny metraż dla postaci starszej kobiety żyjącej w małym miasteczku. Potwierdzając tym samym, że jej wrażliwość społeczna nie skończyła się na „Dzikich różach”, a jej głos pozostaje nadal jednym z ciekawszych w rodzimym kinie.

„Kobieta na dachu” można obejrzeć podczas jednego pokazu na Mastercard OFF CAMERA:

  • 3 maja 2023, godz. 20:30 – Kino Pod Baranami

     

    Remigiusz Wyrostek

    Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję