29 kwietnia w Kinie Kijów widzowie mieli okazję wysłuchać wywiadu z cyklu Camera ON, który przeprowadziła Anna Tatarska. Jej gościem był reżyser i scenarzysta filmu „When You Finish Saving The World” – Jesse Eisenberg.
Jesse Eisenberg opowiadał o swoich polskich korzeniach, a także o pracy nad swoim filmem – „When You Finish Saving The World”. Przygodę z filmem zaczął dość wcześnie – jako nastolatek. Była to dla niego odskocznia od problemów w szkole. Mógł dzięki temu wcielać się w różne role, być kimś innym.
Mimo, że bycie aktorem to wspaniały zawód, jest także najmniej stabilnym. Nawet na najwyższym poziomie sukcesu nie jest stabilnie. Z odmowami radzę sobie w najbardziej ekscentryczny i niezdrowy sposób – żyję w bańce bez dostępu do mediów, chodzę do biblioteki. Nie otaczam się niczym z mojego zawodu, co może mnie zniechęcić. – powiedział Jesse Eisenberg zapytany ile razy usłyszał „nie”, zanim w końcu usłyszał „tak” i jak sobie z tym radzi. – To, co jest ważne – talent aktora jest całkowicie irrelewantny do wizji reżysera. Większość osób podchodzących do castingu jest mniej więcej na takim samym poziomie. Chodzi o to żeby wpasować się w to, czego potrzebuje reżyser. To jest pocieszające, bo uświadamia, że to nie ze mną jest coś nie tak.
Kiedy zapytano go w jaki sposób robi się casting dla Julianne Moore, odpowiedział, że jej się nie robi castingu, ją się zaprasza na lunch. Jeśli zaś chodzi o Finna Wolfharda, to pomysł na obsadzenie go, podsunęła mu żona. I kiedy poleciał do niego do Vancouver, wiedział, że to będzie idealny wybór.
zdjęcie Robert Słuszniak