Z pewnością lato sprzyja zakochiwaniu się – niezbadane jest, czy największą zasługą tego jest fakt, iż latem jesteśmy skłonni do większego otwarcia się na miłość, czy sprzyjają temu podróże, a może po prostu wyższa temperatura wprowadza nas w stan, kiedy to żyjąc na pograniczu jawy i snu, poddajemy się wszystkiemu czemu opieraliśmy się w zimniejszych miesiącach. Prawdą jest jednak, że kino uwielbia czerpać z letniej miłości, a na dowód (i może też inspirację) przygotowaliśmy dla Was zestawienie filmów o najpiękniejszych letnich miłościach (niektóre z nich przetrwały nawet lata mroźnych zim!)
„Rzymskie wakacje” (1953), reż. William Wyler
To prawdopodobnie najbardziej znany letni romans, który rozkochuje widzów w sobie już od ponad 70 lat! Audrey Hepburn w roli księżniczki Anny, która incognito spędza czas w Rzymie z fotografem, w którego wcielił się Gregory Peck. Jeżeli lecicie do Wiecznego Miasta w te wakacje, nie traćcie czasu na przewodniki, po prostu obejrzyjcie ten film!
„Do widzenia, do jutra” (1960), reż. Janusz Morgenstern
„Do widzenia, do jutra” to debiut reżyserski Morgensterna, który nie mógł się nie udać z takim aktorem jak Zbigniew Cybulski. Nikt nie miał i nie będzie miał tyle łobuzerskiego uroku, co on i prawdopodobnie nikt też nie będzie potrafił oprowadzać po Gdańsku jak on: pokazać jego piękno, a zarazem duszę. Prosta historia o córce francuskiego konsula, spędzającej wakacje w Polsce oparta jest na prawdziwej postaci – Francoise Bourbon. Jeżeli szukacie historii o miłości, filozofii, literaturze, a wszystko to w przepięknej scenerii Gdańska lat 60-tych to z pewnością pozycja dla Was!
„Dirty Dancing” (1987), reż. Emile Ardolino
Jeżeli i dla Was wakacje są „time of your lives”, to znak, że „Dirty dancing” nie trzeba Wam przedstawiać. Muzyka, taniec, miłość i wakacje, a do tego Patrick Swayze – ten film mocno namieszał w życiach wielu ludzi na całym świecie. Szał tańca sprawił, że szkoły tańca przeżywały swój renesans, piosenka Billa Medley’a i Jennifer Warnes jest prawdopodobnie najbardziej popularną piosenką, wybieraną przez pary młode do swojego pierwszego tańca, a także nic dziwnego w tym, że do tej pory niektórzy swoim córkom dają na imię „Baby” na pamiątkę postaci granej przez Jennifer Grey.
Słoneczna trylogia: „Przed wschodem słońca” (1995), „Przed zachodem słońca” (2004), „Przed północą” (2013), reż. Richard Linklater
Filmów Linklatera nie trzeba nikomu przedstawiać. Każdy z nich to teatr dwójki aktorów, gdzie najważniejsza jest rozmowa. Przed Linklaterem jedynie Wajdzie w „Niewinnych czarodziejach” (1960) udało się przypadkowe spotkanie ubrać w tak fascynujący scenariusz. Słoneczna trylogia zabiera nas do Wiednia, Paryża i Grecji, pokazując, że może jednak w życiu nie ma przypadków, a każde spotkanie jest nam pisane po coś.
„Stowarzyszenie wędrujących dżinsów” (2005), reż. Ken Kwapis
Film na podstawie kultowej serii Ann Brashares opowiada o czterech przyjaciółkach, które spędzają swoje pierwsze lato osobno. Udaje im się kupić dżinsy, które magicznym sposobem pasują na każdą z nich i pomagają utrzymać kontakt w wakacje, ale też przypominają o tym, co najważniejsze. Wyciskacz łez nie tylko dla nastolatek, bo przecież na miłość nigdy nie jest się za starym.
„Mamma Mia!” (2008), reż. Phyllida Lloyd
Chyba nie ma osoby, która nie zna przebojów zespołu ABBA z musicalu „Mamma Mia!”, w gwiazdorskiej obsadzie: Meryl Streep, Pierce Brosnan, Colin Firth, Stellan Skarsgård, Amanda Seyfried. To kompletna kwintesencja lata, miłości i dowodu na to, że są takie miłości, które potrafią przetrwać próbę czasu.
„Wszystko co kocham” (2009), reż. Jacek Borcuch
Niezwykle ważny film Jacka Borcucha o wydarzeniach z 1981 roku. Polskie wybrzeże, grupa przyjaciół, mających zespół i miłość, która nie powinna mieć wtedy miejsca. To także wielki hołd dla muzyki, która mówi o wolności i sama ją daje. Uniwersalny film o młodzieży, ale tak naprawdę o nas wszystkich. Do zobaczenia nie tylko w wakacje.
„Kochankowie z księżyca” (2012), reż. Wes Anderson
Nawet mistrz estetyki, Wes Anderson, nie mógł sobie podarować poświęcenia jednego ze swoich filmów letniej miłości. Za cel obrał sobie dwójkę zakochanych w sobie nastolatków, którzy postanawiają uciec z domów, by móc być ze sobą. Zabawnie, symetrycznie i w typowo andersonowskim stylu.
„Nienasyceni” (2015), reż. Luca Guadagnino
Luca Guadagnino jest mistrzem pięknego kina, które niepokoi. Taki też jest film „Nienasyceni”. Oglądając go przeczuwamy pod skórą, że „coś się kroi”. Jego pomocnikami w zbrodni są Tilda Swinton, Ralph Fiennes, Dakota Johnson i Matthias Schoenaerts. Po jego obejrzeniu zastanowicie się przynajmniej dwa razy zanim zaprosicie kogoś na wspólne wakacje.
„Tamte dni, tamte noce” (2017), reż. Luca Guadagnino
Patrząc z perspektywy czasu, wydaje się, że cały rok, w którym wszedł do kin film „Tamte dni, tamte noce” był poświęcony tylko jemu. Rzadko się zdarza taka wrażliwość, którą wszyscy widzowie byli w stanie ze sobą współodczuwać. Film pozostający z odbiorcą na długo, a może nawet na całe życie, bo sylwetka napisana przez André Acimana i wykreowana przez Michaela Stuhlbarga powinna być drogowskazem dla każdego rodzica.
„Hot Summer Nights” (2017), reż. Elijah Bynum
Prawdą jest, że „kiedy rozum śpi, budzą się demony”, nie inaczej było w przypadku Daniela (Timothée Chalamet), spędzającego wakacje u swojej ciotki, który przez przypadek zostaje dilerem narkotyków. Młodość jest trudniejsza niż się wielu dorosłym wydaje, w szczególności, gdy w grę wchodzi zakochanie.
„Słodki koniec dnia” (2019), reż. Jacek Borcuch
Na słodki koniec laureat Konkursu Polskich Filmów Fabularnych na Festiwalu Mastercard OFF CAMERA w 2019 roku. Film włoski do szpiku i kości, ale przy tym niezwykle polski. Słodko-gorzki, bo mówiący o rzeczach, o których z własnej wygody wolimy nie słyszeć. Doskonałe zdjęcia Michała Dymka, scenariusz Jacka Borcucha i Szczepana Twardocha oraz zjawiskowa Krystyna Janda w roli, za którą dostała nagrodę dla najlepszej aktorki na festiwalu Sundance.
Kinga Majchrzak
fot. kadr z filmu „Rzymskie wakacje”, materiały promocyjne dystrybutora