Ceremonię otwarcia tegorocznej edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto uświetniła projekcja najnowszego tytułu z portfolio “japońskiego Disneya”. Innymi słowy: niezrównany Hayao Miyazaki powraca z nowym filmem!
“The Boy and The Heron” to historia pewnego uduchowionego nastolatka. Matka chłopca zginęła w 1943 roku, po czym jego ojciec wziął ślub z jej młodszą siostrą. Młody bohater nie odnajduje się w relacji z macochą, jak również na prowincji, dokąd wkrótce się przeprowadzają. Zrezygnowany, zaczyna zwiedzać okolicę i spotyka… gadającą czaplę. Wraz z nią chłopak trafia do magicznej krainy. Trailer produkcji jest już dostępny w sieci.
Hayao Miyazaki pozostaje najbardziej znanym i u-znanym twórcą z trójki założycieli studia Ghibli. Pozostali dwaj to producent Toshio Suzuki i Isao Takahata, autor wybitnego “Grobowca Świetlików” (1988). Nazwa azjatyckiej wytwórni wywodzi się od arabskiego określenia wiatru, wiejącego w kierunku Mekki. Założyciele chcieli w ten sposób podkreślić, że ich produkcje będą powiewem świeżości w świecie animacji – ba, mają nawet szansę skierować go na inne tory. Ghibli powstało w 1985 roku w Japonii po wielkim sukcesie filmu „Nausicaä z Doliny Wiatru” (1984) w reżyserii (i na podstawie mangi autorstwa) właśnie Miyazakiego.
Jest on laureatem Oscara oraz Złotego Niedźwiedzia za film „Spirited Away: W krainie Bogów” (2001). Słynie z rygorystycznego, rzemieślniczego podejścia do własnej pracy – nie pozwala na przykład, by więcej niż 10% jego dzieł powstawało techniką komputerową. Często projektuje też swoich bohaterów na wzór rzeczywistych, znanych mu osób lub wprost tka fabuły na podstawie własnej biografii. Jego sztuka stanowi istną skarbnicę wiedzy na temat religii, obyczajowości i tradycji Japonii, czego najpełniejszy wyraz znajdziemy we wspomnianym już wyżej „Spirited Away…”. Artysta nie stroni jednak także od skupiania się na ludzkiej psychice i ukazywania rządzących nią mechanizmów – jak w „Ruchomym zamku Hauru” (2004) – czy zawoalowanej analizy dzieciństwa („Mój sąsiad Totoro”, 1998). Dla Hayao Miyazakiego każdy film jest jego ostatnim, ale na szczęście dla świata animacji i jego zagorzałych fanów, zawsze prędzej czy później zasiada on do nowej ekranowej opowieści.
Na przełomie września i października w wybranych kinach w całej Polsce odbyły się przedpremierowe pokazy “Chłopca i czapli”. Do ogólnodostępnej dystrybucji animacja trafi być może jeszcze z końcem tego roku.
Monika Żelazko