International Festival
of Independent Cinema

25.04 – 4.05.2025, Kraków

Chłopaki niech wiedzą, że wolno im czuć | recenzja „Norwegian Dream”

Przyjazd głównego bohatera do Norwegii stanowi scenę otwierającą. Roberta (Hubert Miłkowski) poznajemy w momencie ucieczki. Chłopiec ucieka z kraju, w którym osoby nieheteronormatywne nie mają równych praw. Opuszcza ojczyznę, która nie zdała podstawowego testu z przyzwoitości. W emigracji natomiast szuka rozwiązania wszystkich swoich problemów. Chęć rozpoczęcia nowego życia wymaga od niego spłaty starych długów i przepracowania polskich traum. Film walczy o Nagrodę Dominiki Kulczyk & dFlights w Konkursie Polskich Filmów Fabularnych podczas 16. edycji Mastercard OFF CAMERA.

„Norwegian Dream”, pełnometrażowy debiut polsko-norweskiego reżysera Leiva Igora Devolda, to kino społecznie zaangażowane. Obraz w pierwszym planie koncentruje się na postaci młodego emigranta szukającego swojego miejsca w świecie. W drugim planie Devold dokonuje obserwacji życia polskiej wspólnoty emigranckiej, wyzysku pracowniczego oraz walki o swoją godność i poszanowanie pracowniczych praw. 

Historia opowiedziana w filmie to opowieść o pragnieniu wolności. Tytułowym marzeniu, jakim jest znalezienie własnej przestrzeni. Pełnej akceptacji, zrozumienia i miłości. Miejsca, w którym nikt nie jest postrzegany poprzez swoją orientację seksualną, a narodowość jest sprawą drugorzędną. Za granicami kraju nie brakuje Robertów – osób wielokrotnie wykluczonych i żyjących na marginesie społeczeństwa. 

Postać kreowana na ekranie przez Huberta Miłkowskiego jest jedną z wielu ofiar patriarchatu. Systemu społecznego, który wymaga od mężczyzn bycia wystarczająco męskimi. Toksyczna męskość wpisana w patriarchalne DNA zmusza go do ukrywania siebie oraz swoich uczuć. Kontrapunktem dla społecznie zaszczutego Roberta jest wyzwolony Ivar (Karl Bekele Steinland), z którym ten pracuje w przetwórni łososi. Spotkanie kulturowej męskości reprezentowanej przez Roberta z (nie)męskością Ivara stanowi moment graniczny. 

Devold ogniskuje się na swoich bohaterach. Słowa nie pełnią najważniejszej roli w jego debiucie. Norwesko-polski reżyser nie boi się opowiadać obrazem. Wykorzystuje umiejętności aktorów i pozwala wybrzmieć ich nierzadko niewypowiedzianym emocjom. „Norwegian Dream” to film społecznie zaangażowany, którego nie powstydziłby się Ken Loach.


Remigiusz Wyrostek

     

    Skip to content
    Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję