20 lat „To właśnie miłość”

10 historii o miłości w świątecznym anturażu – z jednej strony, czy można wymyślić coś prostszego? Ale z drugiej strony coroczna lawina nowych komedii romantycznych w okresie Bożego Narodzenia, których tytułów później i tak nie pamiętamy świadczy o tym, że zrobienie świątecznej komedii romantycznej to trudna sztuka. Jednak do „To właśnie miłość” wracamy każdego roku – co świadczy o fenomenie tego filmu?

W dobie fast filmów, kiedy to taśmowo produkuje się projekty z nadzieją, że któryś może odniesie sukces, w szczególności dzieje się to, jeśli chodzi o filmy świąteczne. Popyt na tego typu produkcje ma miejsce głównie w wąskim okresie świątecznym, więc trzeba wstrzelić się w to, co akurat danego roku pokocha publiczność, a stworzenie filmu, do którego wraca się nawet po 20 latach jest naprawdę wielkim osiągnięciem. I tak właśnie jest w przypadku „To właśnie miłość” (ang. „Love Actually”), który 21 listopada 2023 obchodzi swoje dwudzieste urodziny.

Richard Curtis odpowiada za scenariusze takich filmów jak: „Cztery wesela i pogrzeb”, „Notting Hill”, czy „Dziennik Bridget Jones”. W „To właśnie miłość” postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i oprócz napisania scenariusza, wyreżyserował swój film – jedno i drugie wyszło mu doskonale. Obchodząc się z komedią romantyczną trzeba mieć w sobie wiele wrażliwości, ale też pomysłowości, żeby nie trącać banałem – Curtisowi z pewnością jednego i drugiego nie brakowało, ponieważ stworzył film, który mocno wyróżnia się spośród innych tego gatunku.

Należy jednak przyznać, że nie udałoby się to bez plejady aktorskiej – i to dosłownie plejady, ponieważ grają u niego dosłownie wszyscy: Alan Rickman, Hugh Grant, Liam Neeson, Colin Firth, Bill Nighy, Emma Thompson, Keira Knightley, Martin Freeman, Rowan Atkinson czy Thomas Brodie-Sangster – a na tym nie koniec! Richard Curtis ściągnął najlepszych, przy czym każdy z wątków poprowadzony jest bardzo dobrze, choć niekiedy da się odczuć brak czasu – materiału nakręcono na prawie 4 godziny filmu, dlatego zdecydowano się z każdej historii usunąć po jednej scenie. Dobra wiadomość jest taka, że można je obejrzeć w dodatku do filmu wraz z komentarzem reżysera.

Co świadczy o takim fenomenie tego filmu? Dlaczego do „To właśnie miłość” chcemy wracać każdego roku? Czy jest to zasługa scenariusza, aktorów, czy może świątecznego soundtracku, który w tym momencie roku powoduje, że topnieją serca i świat zatrzymuje się na tych kilka chwil? A może właśnie to w tej wielowymiarowej historii tkwi sedno? Bo przecież wśród tych dziesięciu historii każdy jest w stanie znaleźć bliską sobie. Bo chociaż są różne to łączy je jedno – miłość.

Kinga Majchrzak

fot. materiały promocyjne „To właśnie miłość”

 

 

Zezwól na powiadomienia OK Nie, dziękuję