Niektórzy uważają „Pamiętnik” za jedną z najbardziej romantycznych historii, jakie kiedykolwiek zostały napisane. Jest ona dla nich dowodem, że jest taka miłość, która przetrwa wszystko – czas, a nawet chorobę. Choć doskonale jesteśmy świadomi pewnych występujących w niej chwytów, które już w samym założeniu mają nas złapać za gardło i doprowadzić do łez, to pewne jest, że na tym filmie trudno się nie wzruszyć.
„Pamiętnik” w reżyserii Nicka Cassavetesa na podstawie powieści Nicholasa Sparksa pod tym samym tytułem jest swego rodzaju historią szkatułkową. Na jednej płaszczyźnie poznajemy Duke’a (James Garner) oraz Allie Callhoun (Genę Rowlands, która prywatnie jest matką Nicka Cassavetesa), będących w sile wieku. Kobieta cierpi na chorobę Alzheimera, a Duke, czytając stary pamiętnik, stara jej się przypomnieć historię pewnej miłości pochodzącej z bogatego domu Allie (Rachel McAdams) oraz Noaha (Ryana Gosling), będącego pracownikiem tartaku. Zanurzając się w historię jesteśmy świadkami wzlotów i upadków uczucia, które choć zostaje wystawione na wiele prób, jest w stanie przetrwać wszystko. Widz od samego początku orientuje się o co chodzi i do czego wszystko to prowadzi, ale absolutnie nie przeszkadza to w odbiorze. Otrzymujemy czuły obrazek, któremu pozwalamy płynąć i jesteśmy w stanie mu wiele wybaczyć.
Mocną stroną filmu Cassavetesa jest z pewnością obsada. O ile Ryana Gosling był pierwszym wyborem do roli Noaha, to o rolę Allie ubiegało się wiele aktorek, ale powierzono ją ostatecznie Rachel McAdams. Ich ekranowa relacja wypada naprawdę rzetelnie, choć początki podobno były trudne do tego stopnia, że Gosling interweniował w sprawie zmiany aktorki. Jednak dzięki wpływom reżysera Nicka Cassavetesa, który przed rozpoczęciem zdjęć zamknął dwójkę aktorów w pokoju, w którym mogli wyrzucić z siebie wszystkie żale, udało im się wypracować sposób stworzenia relacji. Obydwoje do swojej pracy podeszli bardzo profesjonalnie i zanurzyli się w świat przedstawiony w filmie – Ryan Gosling zbudował stół kuchenny przedstawiony w filmie, zaś Rachel McAdams spędziła czas w Charleston przed rozpoczęciem zdjęć, gdzie wzięła udział w zajęciach z baletu i etykiety oraz skorzystała z pomocy trenera dialektu, aby nauczyć się południowego akcentu.
Być może nie jest to historia jedyna w swoim rodzaju – biedny chłopak, który poznaje dziewczynę z wyższych sfer w wesołym miasteczku, zakochują się w sobie i chcą być bez względu na wszystko i pomimo dzielących ich różnic. Trąca banałem i scenami z tzw. bucket list każdej komedii romantycznej, jednak trzeba przyznać, że w tym wszystkim jest znacząco inna, być może dlatego, że w swojej wielkiej banalności stara się uchwycić tę naiwność miłości, za którą wszyscy tak szalenie podążamy.
Kinga Majchrzak